sobota, 3 października 2015

30 lat Rock in Rio



Z małym opóźnieniem chciałbym opisać swoje przeżycia i przemyślenia na temat festiwalu Rock in Rio, który w tym roku obchodził swoje 30-lecie powstania.

 




Rock in Rio to jedna z największych i najbardziej popularnych imprez w historii muzyki. Całe show powstało z inicjatywy Roberto Mediny, obecnie 66-letniego brazylijskiego biznesmana pochodzenia żydowskiego.

Sam festiwal nie odbywał się co roku i tak szczerze mówiąc, prawdziwym Rock in Rio były dwa pierwsze, no może trzy pierwsze imprezy, później z muzyką rockową zaczęło być już gorzej, dlaczego? 


Poniżej grafika przedstawiająca kalendarium Rock in Rio





Przyjrzyjmy się wykonawcom występującym na poszczególnych edycjach:


Rock in Rio I: AC/DC, Iron Maiden, Queen, Ozzy Osbourne, Scorpions, Rod Stewart, Whitesnake


Rock in Rio II: Guns ‘N Roses, INXS, Sepultura, Faith No More, Judas Priest, Megadeth, Billy Idol, George Michael, A-Ha, Debbie Gibson.


Rock in Rio III: Iron Maiden, Guns’N Roses, Sepultura, R.E.M, Oasis, Foo Fighters, Red Hot Chilli Peppers.......Britney Spears


Rock in Rio IV: Slipknot, Maroon 5, Coldplay, System of a Down, Motorhead, Sepultura, Metallica, Guns ‘N Roses, Evanescence......Rihanna, Shakira, Katy Perry


Widzicie różnicę?


Przejdę od razu do tegorocznego festiwalu, gdyż to o nim chciałbym powiedzieć kilka słów. Jakich artystów mogliśmy oglądać i słuchać w tym roku? Na Rock in Rio VI, bo to szósta z kolei edycja organizowana w Brazylii zaprezentowali się m.in: Queen & Adam Lambert, Elton John, Faith No More, System of a Down, Metallica, Motley Crue, A-Ha ale również Sam Smith, Rihanna, Katy Perry.


Pierwszy raz oglądałem te występy na żywo, gdyż transmisje te były dostępne w brazylijkich stacjach TV i to o dogodnej dla mnie porze. Każdy kto jedynie zerknął na rozpiskę nt. występowania artystów widział, że Rihanna i Katy Perry były faworyzowane na największe gwiazdy, występowały bowiem jako ostatnie a prowadzący to show o mało nie dostawali orgazmów obserwując na żywo jak Rihanna podjeżdża samochodem pod scenę, wyjątkowo żenujące widowisko. 


To na co chciałem zwrócić uwagę, to fakt iż każdy musiał śpwiewać „na żywo” a nie z użyciem playbecku. O tym chciałem napisać kilka zdań. Rihanna występowała zaraz po A-Ha i szczerze mówiąc tak kiepskiego występu się nie spodziewałem. Egzotyczna „artystka” rodem z Barbadosu nie zaśpiewała chyba nawet połowy tego co powinna była zaśpiewać, zaczynała śpiewać ale brakowało jej tchu i umiejętności żeby wyciągnąć piosenki do końca. Oprócz głupkowatego stroju, wulgarnych ruchów i przynajmniej dla mojego ucha mnóstwa fałszów, niczego w tym występie nie było. Jedynie chórki ratowały Rihannę przed totalną klapą, choć w moim odczuciu nawet to nie pomogło. 


Po przykrych doświadczeniach z Rihanną z niecierpliwością czekałem na występ chyba najpopularniejszej (przynajmniej w internecie) „artystki” Katy Perry, aby je porównać. Występ Katy Perry zamykał cały Rock in Rio, był więc niejako ukoronowaniem całej imprezy. Cóż mogę powiedzieć na temat występu? Było trochę lepiej, śpiewała trochę więcej, zaprezentowała więcej strojów, było bardziej kolorowo, jednak znów fałsze poszły w eter, chórki pomagały jak mogły a już przesadą po której wyłączyłem TV było „niespodziewane” wtargnięcie fanki (zapewne lesbijki, a jakże) na scenę, która oprócz obmacywania „gwiazdy estrady” uklękła i pocałowała ją w rękę. 



Podsumowując



Rozumiem, że przed 30 laty od czasu pierwszego festiwalu Rock in Rio minęło mnóstwo czasu oraz gusta muzyczne mocno się zmieniły. Czy jednak na pewno? Ja osobiście w to wątpie. Rock in Rio powinien pozostać w swojej pierwotnej wersji, zapraszając zespoły, które na żywo potrafią zagrać lepiej niż w studio, a nie jest ich wcale tak mało. Na brak chętnych do posłuchania takich zespołów jak Metallica, Scorpions, Queen, Erica Claptona, Eltona Johna i wielu innych na pewno nie można by było narzekać.

Zaproszenie dwóch wspomnianych w tekście powyżej „artystek” uważam za totalne nieporozumienie na festiwalu o takiej historii. Osoby te są produktami a nie artystami, je sprzedaje się jak mikrofalówki, telewizory lub inne tego typu urządzenia. Pod kolorowymi strojami, które więcej ciała odkrywają niż zakrywają, słabymi tekstami i wulgarnymi ruchami scenicznymi nie ma tam niczego. Odniosłem wrażenie, że w każdej polskiej parafii znajdzie się dziewczyna/kobieta, która zarówno Rihannę jak i Katy Perry zrównałyby z ziemią pod względem wokalnym, niestety z pustego i Salomon nie naleje.


W tej chwili jestem pewnien jednego, zanim kliknę przycisk PLAY na koncie YT takich produktów marketingowych zastanowię się 2 razy czy warto nabijać kobzę takim beztalenciom i czy warto poświęcić 3 minuty mojego życia na takie barahło. Nawet nie wspomnę o kupowaniu płyt czy biletów na koncert.


Nie mówcie mi tylko, że teraz są takie czasy, takich mamy artystów itd. Otóż NIE, to ja wybieram kto jest dla mnie artystą muzykiem a nie stacje radiowe, TV czy internet. Smutne jest to, że obecni młodzi ludzie wychowywani są w świecie wypełnionym takimi idolami, nie mając nikogo kto pokazałby im w odpowiednim czasie prawdziwych artystów. Dlaczego tak napisałem? Dlatego że wierzę iż nawet dziś młoda osoba może słuchać muzyki sprzed 30, 50 lat czy nawet musyki klasycznej. Jeśli jednak rodzice pozostawią dziecko na wychowanie TV, internetowi czy środowisku, zapomnijcie, wyrosną fani Rihanny, Katy Perry, Nicki Minaj i innych klaunów. Ja wychowałem się na innej, prawdziwej muzyce, tworzonej przez muzyków a nie inżynierów w studio i specjalistów od wizerunku i reklamy. Zostaje przy swoim a na obecne „gwiazdy” mogę tylko spojrzeć z politowaniem, gdyż mam wrażenie że są one również ofiarą swojego zupełnie sztucznego wizerunku.


poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Brazylijczycy, mistrzowie asfaltu?

Zdj.1 - Ayrton Senna

Zaryzykuję stwierdzenie, że większość z nas zna brazylijskich kierowców F1, jak Ayrton Senna czy Felipe Massa. Spędzając trochę czasu w Brazylii obserwowałem wszystkie sporty motorowe, które odbywają się bądź w Brazylii bądź z udziałem brazylijczyków. Można śmiało powiedzieć, że w kwestii sportów motorowych, Brazylia jest wylęgarnią talentów.


To co od razu rzuca się w oczy, to mnogość sportów motorowych w których udział biorą mieszkańcy kraju kawy. Obecnie w F1 mamy dwóch reprezentantów tego kraju: Felipe Massa oraz Felipe Nasr. Dodatkowo przed laty mogliśmy podziwiać w barwach F1 takich brazylijskich kierowców jak Nelson Piquet, Rubens Barrichello oraz Bruno Senna.

Zdj. 2 - Felipe Massa w obecnym sezonie

W wyścigach IndyCar, bardzo popularnych w Stanach Zjednoczonych, również mamy reprezentantów Brazylii – Hélio Castroneves, zajmującego obecnie czwartą pozycję oraz Tony’ego Kanaan – zajmującego obecnie 9tą pozycję.

Zdj. 3 - Helio Castroneves w IndyCar


Ponadto od 2010 do 2013 roku w barwach NASCAR, serii Camping World Truck, startował brazylijski kierowca Miguel Paludo. 

Zdj. 4 - Miguel Paludo w NASCAR w 2013 roku


Ze sportami motorowymi (F1, NASCAR, Daytona) był związany również kolejny reprezentant kraju kawy - Christian Fittipaldi.

Na takim tle Polska wygląda dość słabo. Wszyscy pamiętamy Roberta Kubicę, naszego rodzynka w F1, lecz można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, ze nie wróci on już do tego sportu.

Drugim naszym narodowym towarem eksportowym jest Kuba Giermaziak, jednak i on nie ma póki co zamiaru zmieniać wyścigów, więc pozostanie w Porsche Supercup.

Żeby być obiektywnym należy przyznać, że próżno szukać sukcesów brazylijczyków w innych wyścigach niż te rozgrywane na asfaltowych torach. Nie przypominam sobie aby ktoś z tego kraju odnosił sukcesy w FIA World Rally Championship. Podobnie sytuacja wygląda z Rajdem Dakar (dawniej Paryż-Dakar). Śmiało można więc stwierdzić, że brazylijczycy to mistrzowie ale wyłącznie asfaltu.

Zdj. 5 - Brazylijski kierowca WRC - Daniel Oliveira


Jakie wyścigi są organizowane w Brazylii? 


Otórz są trzy rodzaje wyścigów rozgrywane wyłącznie na brazylijskich torach i transmitowane w brazylijskiej TV:
  • Pierwszy z nich to Stock Car – czyli wyścigi samochodów turystycznych, w których obecnie bierze udział m.in Rubens Barrichello, były kierowca F1 (rozgrywany na 9 różnych torach w Brazylii)


Zdj. 6 - Brazylijskie wyścigi Stock Car

  • Drugi z nich, to Fórmula Truck – czyli wyścigi samochodów ciężarowych, również emitowane przez brazylijską TV (rozgrywany na 10 różnych torach w Brazylii).


Zdj. 7 - Fórmula Truck w obecnym sezonie

  • Trzeci w nich, to Porsche GT3 Cup Challenge Brasil (rozgrywany na 6 różnych torach w Brazylii).


Zdj. 8 - Porsche GT3 Cup Challenge Brasil - pierwszy wyścig w Kurytybie


Czy istnieje choć jedna forma wyścigów w Polsce, która byłaby rozgrywana w całości w naszym kraju i transmotowana za pomocą naszej TV? 


Odpowiedź pozostawiam bez komentarza.

Pomocne linki:



Linki do zdjęć:









wtorek, 18 sierpnia 2015

Brazylia – zmarnowane nadzieje i mistrzowie korupcji

Zdj.1 - Najlepsza grafika opisująca sytuację Brazylii

Brazylia to rozległy kraj o ogromnym potencjale ludzkim i gospodarczym. Występowanie surowców oraz położenie geograficzne mogłyby uczynić z niej jedno z najsilniejszych państw na świecie. Po kilku latach ciągłego wzrostu gospodarczego i rozbudzonych nadziei przyszło jednak ogromne rozczarowanie. W tym roku Brazylia przeżywa głęboki wewnętrzny kryzys z którego nie wyjdzie już tak silna jak wcześniej.


Mieszkańcy takich państw jak Japonia, Nepal, Indonezja czy Stany Zjednoczone wiedzą, że grożą im systematyczne trzęsienia ziemi i są oni do nich przygotowani. Brazylia ma to szczęście, że tego typu naturalne kataklizmy tam nie występują. Niestety od kilku miesięcy dosłownie dzień po dniu w kraju kawy występują wstrząsy związane z ekonomią i gospodarką, na co wydaje się, że zwykły senhor Silva nie był przygotowany. Cóż takiego wydarzyło się w tym kraju, gdzie oficjalnie jeszcze w marcu 2014 roku bezrobocie wynosiło zaledwie 5% i w połączeniu z kulturą latynoską tworzyło idealnych wręcz konsumentów ciągle napędzających gospodarkę? Odpowiedź jest jedna – POLITYCY! Ale o tym nieco później.

Niech każdy z nas zastanowi się przez chwilę, jakie możliwości destrukcji państwa ma zwykły obywatel a jakie sprzedajny lub pazerny polityk.
Zwykły obywatel by przeżyć musi pracować oraz wydawać pieniądze na siebie i rodzinę. Nawet jeżeli będzie chciał coś zakombinować i nie płacić podatków, może to zrobić jedynie w bardzo ogranicznonym stopniu. Każda praca jest przecież opodatkowana a praca na czarno w Brazylii prawie nie istnieje (jeżeli już, to na czarno pracują obywatele innych państw z Ameryki Południowej, jak: Kolumbijczycy, Chilijczycy czy Wenezuelczycy). Poza tym każdy produkt w Brazylii naszpikowany jest różnego rodzaju podatkami, przez to robiąc normalne zakupy w supermarkecie średnio 25-35% ceny jaką przyjdzie nam zapłacić to właśnie podatki.

Powyżej wspomniałem, że brazylijczycy to praktycznie idealni konsumenci. Będąc tutaj i obserwując ich życie widziałem, że wzrost gospodarczy z początku lat 2000 spowodował, że zaczęli oni żyć jak Amerykanie czy Europejczycy, do których ciągle aspirują. Szczegół w tym, że płącą za to 2-3 razy więcej i przez to muszą wydawać ogromne pieniądze, często kupując na kredyt. Przykład pierwszy z brzegu, średniej jakości nowa lodówka kosztuje tu 1500 reali, przy płatności z górny, a przy płatności podzielonej na 12 czy 24 raty, jej cena na końcu wyniesie około 2500 do 3000 reali. Podobnie jest z telefonami komórkowymi, telewizorami czy samochodami. Obecnie te produkty są bardzo popularne a ludzie nie wyobrażają sobie bez nich życia. Co do samochodów, to o ile w Polsce przeciętny obywatel jest w stanie odłożyć około 10-15 tys i kupić w miarę dobry używany samochód, płacąc gotówką, o tyle w Brazylii za te same pieniądze dostaniemy trupa. Za prosty, nadający się do jazdy samochód, który nie ukończył 18 lat, będziemy musieli wydać około 25 tysięcy. Oczywiście przy średnich zarobkach na poziomie 2000 reali brutto jest to kwota nierealna do zapłaty gotówką. Z tego też powodu wszystkie komisy oferują spłatę na raty, z odpowiednim procentem oczywiście.

Zapewne pomyślicie, że kryzys który teraz nastał jest wynikiem tego, że brazylijczycy brali wszystko na kredyt a potem nie spłacali – to jednak nie jest prawda, w dużej większości spłacają oni zadłużenia i na potwierdzenie moich słów, poszukajcie sobie informacji o wynikach finansowych największego i najpopularniejszego w Brazylii prywatnego banku Itaú.
Popatrzmy na poniższe wykresy pokazujące wyniki na giełdach brazylijskiego banku Itau i “polskiego” banku PKO BP:

Zdj, 2 - Cena akcji banku Itaú na brazylijskiej giełdzie

 
Zdj. 3 - Ceny akcji banku PKO BP na polskiej giełdzie

Operacja „Płynny Pieniądz”


Zdj.4 - Petrobras, do niedawna chluba Brazylii
Jednym z największych i najbardziej rozpoznawalnych brazylijskich przedsiębiorstw jest potentat naftowy Petrobras. Jeśli chcemy szukać początków kryzysu to właśnie to jest punkt wyjściowy. Przekleństwem tego przedsiębiorstwa było to, że było ono państwowe i wszystkie sępy w postaci polityków i złodziei (biznesmenów) zlatywały się w to miejsce. Rozumiem, że niektóre firmy moga upadać gdyż rynek bezlitośnie je zweryfikował, być może przecenili realne zapotrzebowanie na swoje produkty itp. Jednak przemysł naftowy to zupełnie inna sprawa, tam nie produkuje się niczego od zera, korzysta z naturalnych zasobów (wg mnie należących do wszystkich mieszkańców tego kraju) i sprzedaje praktycznie z pozycji monopolisty. Jak zatem można było doprowadzić dojną krowę do ruiny? Chyba tylko politycy to potrafią. Poniżej przedstawię wykres przedstawiający wartość akcji Petrobrasu na przestrzeni ostatnich 5 lat z nowojorskiej giełdy NYSE:

Zdj. 5 - Ceny akcji Petrobrasu na Wall Street 

Nie trzeba być geniuszem żeby po jednym spojrzeniu na ten wykres zauważyć, że z roku na rok akcje spadały na łeb. Polityków jednak to nie ruszało, kradli dalej.

Sposób w jaki wyciągano pieniądze od Petrobrasu polegał albo na trefnych inwestycjach, jak np. zakup pola naftowego w Texasie, które nigdy nie było wykorzystywane albo przy pomocy chamskiej złodziejki – przelewów bankowych z Petrobras na szwajcarskie, prywatne konta przy pomocy banku specjalizującego się w obsłudze grup przestępczych - HSBC, który to bank w tym roku w podskokach wyniósł się z Brazylii (zaraz po odkryciu malwersacji i wszczęciu śledztwa). 

Dziś okazuje się, że okradanie krajowego giganta trwało od minimum 9 lat, dla przypomnienia obecna partia polityczna PT rządzi nieprzerwanie oraz z pełnią władzy od 12 lat i to politycy tego ugrupowania są odpowiedzialni za tą korupcję. 

Ile stracił na tym Petrobras? Wyliczenia wskazują na około 21 mld reali. Aby pomóc wyobraźni:

  • Jest to w przybliżeniu roczny dochód netto tego przedsiębiorstwa
  • Można za te pieniądze wybudować dwie nowe wierze WTC lub zakupić takie 4 kluby piłkarskie jak Real Madryt, Barcelona, Chelsea i Inter Mediolan (wszystkie 4 a nie 1 z 4).

Zdj. 6 - Dochody netto Petrobrasu w ostatnich latach
W 2014 roku dochód netto przedsiębiorstwa wyniósł 21,5 mld reali NA MINUSIE!

Operacja „Afrykańskie Gazy”


To jednak nie koniec wyczynów „wybrańców narodu”. 
Jeśli mówimy o energii elektrycznej w Brazylii, to mamy na myśli przede wszystkim elektrownie wodne. Orientujący się w temacie wiedzą, że w Brazylii powstała druga co do wielkości hydroelektrownia świata Usina Hidroelétrica de Itaipú, zaopatrująca w energię elektryczną zarówno część Brazylii jak Paragwaj.

Zdj. 7 - Hydroelektrownia w Itaipú

Niestety nie wszystko jest takie przemyślane i jest powodem do dumy. Jedna z elektrowni na południu Brazylii w stanie Rio Grande do Sul, od 2008 roku była zasilana gazem płynącym przez rurociąg wprost z Argentyny. Niestety problemy wewnętrzne południowego sąsiada spowodowały, że przepływ gazu zaczął być limitowany. W związku z tym rząd brazylijski musiał wymyślić inną taktykę. Tęgie głowy wpadły na pomysł, aby gaz był transportowany drogą morską z Afryki, a dokładniej z Nigerii. Problem w tym, że miał on być transportowany najpierw do Argrntyny a dopiero później do Brazylii.

Zdj. 8 - Obrazek demonstrujący plan dostarczania gazu z Nigerii


Oficjalnie nikt nie chce odpowiedzieć na pytanie o koszty takiej inwestycji oraz o zasadność takiego rozwiązania. Można jednak wyczuć nosem, że ten afrykański gaz jest szczególnie śmierdzący.

Można by tak jeszcze długo pisać na temat miliardów pochodzących z publicznych pieniędzy i zmarnowanych na niedokończone inwestycje rządu brazylijskiego. Każdy kraj może tolerować rządy głupców lub złodziei ale przez ściśle określony czas. Wszystko wskazuje na to, że w Brazylii czas ten się skończył.

Ostatnio w Polsce w wyniku upałów drastycznie spadł poziom rzek, powodując niemałe problemy dla polskich elektrowni. Podobna sytuacja wystąpiła przed kilkoma miesiącami w Brazylii. Jak jednak zareagował rząd? Zrobił to co umie najlepiej, podniósł ceny energii elektrycznej aby „zachęcić” ludzi do jej oszczędzania. Był to gwóźdź do trumny, gdyż przez to koszty każdego produktu i koszty pracy znacznie wzrosły. Jeśli dodamy do tego wszystkiego zeszłoroczną organizację Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej oraz przyszłoroczną organizację Letnich Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro, mamy kłopoty z budżetem jak w banku.

Sytuacja na dziś


Przed kilkoma dniami agencja ratingowa Moody’s obniżyła pozycję Brazylii. Jest więc to jasny przekaz dla potencjalnych inwestorów, że eldorado się już skończyło i nie ma co tam inwestować. Obecnie każdego dnia tysiące osób traci pracę. 

Wszystko zaczęło się od koncernów produkujących samochody, którzy zanotowali dwucyfrowy spadek sprzedaży nowych aut w stosunku do poprzedniego roku. Aby się ratować, zaczęli oni wysyłać pracowników na przymusowe urlopy i w końcu ich zwalniać. Ponieważ Brazylia jest jednym z największych producentów motoryzacyjnych, na bruk poszły dziesiątki tysięcy osób. Osoby te jak można się spodziewać, zaczęły oszczędzać pieniądze, powstrzymywać się od nowych zakupów i czyścić swoje konta w banku. Na zasadzie domina wpłynęło to na inne przedsiębiorstwa, w tym na największą sieć marketów RTV/AGD oraz na poddostawców, w tym huty stali a nawet firmy informatyczne.

Mam wrażenie, że najgorsze dopiero przed Brazylią, która w razie jakiegoś zewnętrznego tąpnięcia na rynkach walutowych zostanie żywcem pogrzebana.


Na koniec niech każdy się zastanowi, czy olewanie wyborów to rzeczywiście dobre wyjście. Mimo młodego jeszcze wieku pamiętam rządy SLD, PIS i PO. Żadne z tych ugrupowań nie zrobiło nic by zmodernizować i usprawnić nasz kraj, a wręcz przeciwnie. Nie idąc na wybory, godzimy się by te same osoby znów rządziły a polityczni bandyci czuli się w 100% bezkarnie, bo bez naszej zgody oni sami się wybiorą. Trudno mieć pretensje do złodzieja że kradnie i to w naszym interesie leży to żeby mu pokazać gdzie jego miejsce. W codziennym życiu wszyscy, nawet dzieci wiedzą, że miejsce bandyty jest w więzieniu, dlaczego więc ciągle pozwalamy tym samym dziadom rządzić? Przykład Brazylii pokazuje, że najsilniejsze państwo może pójść na dno jeśli nieodpowiednie osoby zabiorą się za jego zarządzanie. Czy Ty drogi czytelniku uważasz, że obecnie w naszym kraju rządzą odpowiednie osoby? 

niedziela, 16 sierpnia 2015

Przegląd Brazylii przed Letnimi Igrzyskami Olimpijskimi 2016

Za niespełna rok odbędą się Letnie Igrzyska Olimpijskie w Brazylii. Jak ten kraj jest przygotowany pod względem zawodników? Na to pytanie można częściowo odpowiedzieć przybliżając wyniki niedawno zakończonych Mistrzostw Panamerykańskich.




Brazylia w tych mistrzostwach zajęła przewidywane 3cie miejsce, tuż za Stanami Zjednoczonymi i Kanadą:

Kraj
Złoty medal
Srebrny medal
Brązowy medal
Suma
Stany Zjednoczone
103
81
81
265
Kanada
78
69
70
217
Brazylia
41
40
60
141
Kuba
36
27
34
97

Można więc mieć nadzieję, że Brazylia może namieszać w klasyfikacji medalowej, szczególnie w pływaniu, judo i lekkiej atletyce.

Wszystko to jednak nie robi wrażenia gdy zestawimy te same wyniki z Para Olimpiadą Panamerykańską (Parapan), która dopiero co się zakończyła. W ogólnym rozrachunku Brazylia została niekwestionowanym liderem!:

Kraj
Złoty medal
Srebrny medal
Brązowy medal
Suma
Brazylia
109
74
74
168
Kanada
50
63
55
135
Stany Zjednoczone
40
51
44
113
Meksyk
38
36
39
90

Wystarczy jeszcze raz spojrzeć na wynik w złotych medalach: Brazylia 109, druga z kolei Kanada zdobyła zaledwie 50!.

Szczerze mówiąc osoby niepełnosprawne w Brazylii mają powód do dumy, a wszelkiej maści kopacze i "gwiazdy" sportu jedynie do wstydu. W ostatnim roku Brazylia przegrała wszystko co mogła przegrać:

  • Mistrzostwa Świata w piłce nożnej: pamiętne 7:1 z Niemcami oraz przegrany mecz o 3cie miejsce z największym wrogiem - Argentyną
  • Mistrzostwa Świata w piłce siatkowej: najpierw przegrali z Reprezentacją Polski, w tym roku – lepiej nie mówić
  • Dopiero trzecie miejsce w Pan American 2015

Jedynie osoby niepełnosprawne pokazały klasę i zdeklasowały rywali!


Jak dla mnie to właśnie te osoby są aktualnie mistrzami sportu w Brazylii, reszta – WSTYD!

Link do zdjęcia:

http://www.cpb.org.br/wp-content/uploads/2015/08/Cerimonia_WA19463.jpg