piątek, 26 czerwca 2015

Miasta Brazylii cz. 5 - São Vicente

Cześć!


W każdym kraju jest miasto od którego wszystko się zaczyna, w Brazylii nie jest to ani Salvador, ani Rio de Janeiro ani São Paulo, a mało znane poza Brazylią miasto São Vicente.



Widok z kolejki na Wyspę Porchat w São Vicente
São Vicente jest najstarszym brazylijskim miastem, położonym nad Oceanem Atlantyckim, w regionie Baixada Santista w stanie São Paulo, dziś utrzymujące się głównie z handlu i turystyki.

Mimo iż miejsce było wcześniej zamieszkane przez indian i istniało pod nazwą Gohayó, to prawdziwa historia miasta zaczyna się 22 stycznia 1502 roku, gdy na ten teren dopłynął portugalski żeglarz i odkrywca Gaspar de Lemos. Dwa lata wcześniej, był on kapitanem jednego z okrętów w czasie wyprawy Pedro Àlvares Cabrala, podczas której odkryto Brazylię. Gaspar de Lemos nadał osadzie do której dopłynął nazwę São Vicente – co oznacza “Święty Wincent”, na cześć Wincenta z Saragossy. Inny Portugalczyk Martim Alfonso de Sousa generalny kapitan Brazylii i założyciel miasta São Paulo nadał São Vicente prawa miejskie 22 stycznia 1532 roku. Nie obyło się bez sprzeciwów tubylców, lecz nie zdołały one wpłynąć na zmianę decyzji i São Vicente oficjalnie stało się pierwszym miastem brazylijskim założonym przez Portugalczyków. Od tego momentu zaczęła się kolonizacja terenów południowo-amerykańskich przez Portugalczyków i podporządkowanie ludności tubylczej. Portugalczycy w wykonali również reformę rolnictwa i początki industrializacji, tak że około 1600 roku, São Vicente było jednym z najważniejszych punktów na mapie kraju.

Widok ze wzgórza Morro da Asa Delta w São Vicente na Santos

Obecnie São Vicente nie jest już tak ważnym ośrodkiem, między innymi dlatego, że wokół miasta powstały dwa inne, Praia Grande - z największymi plażami w okolicach São Paulo i Santos – z międzynarodowym portem morskim.

Widok z kolejki linowej na główną ulicę biegnącą przy plaży w São Vicente


Na plaży w São Vicente, corocznie od 1982 roku w styczniu odbywa się teatr z profesjonalnymi aktorami i z ponad tysiącem statystów, pokazujący historię odkrycia i założenia miasta. Wydarzenie to nosi nazwę “Encenação da fundação da vila de São Vicente”.

Zobacz również widok z kolejki linowej w São Vicente:




środa, 10 czerwca 2015

Operacje plastyczne w Brazylii – Festiwal próżności, zwykły debilizm czy choroba psychiczna

Pare miesięcy temu Brazylię obiegła informacja - celebrytka, słynąca z tego, że jej pośladki zostały wybrane za najlepsze w 2012 roku w konkursie „Miss Bum Bum” – czyli konkursie na najlepsze pośladki w Brazylii, trafiła do szpitala. Okazało się, że dostała infekcji po wprowadzniu hydrożelu do jej uda. Kobieta ta była na tyle mądra inaczej, że wprowadziła do swojego ciała (uda i pośladki) 400 ml tego żelu, podczas gdy bezpieczne używanie hydrożelu to 2 ml. Należy nadmienić, że przeszła ona nie tylko operację wprowadzenia hydrożelu do jej ciała ale także 3 razy powiększała piersi i przeszła korekty twarzy (nosa, ust, policzków). Swoje jednak osiągnęła, bo ze zwykłej i bylejakiej dziewczyny stała się celebrytką pokazującą bez skrępowania swoje sztuczne ciało w TV i czasopismach dla panów. W ostatnich dniach w Brazylii, na białaczkę, zmarł 20-letni Celso Santebañes, znany bardziej jako „Żywy Ken”. Mężczyzna przeszedł szereg operacji plastycznych, kosztujących około 40 000 dolarów tylko po to by upodobnić się do postaci Kena z serii lalek Barbie. Dodatkowo wczoraj późnym wieczorem największa TV w Brazylii wyemitowała reportaż o operacjach plastycznych w kraju. Postanowiłem więc postanowiłem podzielić się z wami tymi informacjami.



Brazylia jest obecnie (a dokładniej od 2013 roku) światowym rekordzistą pod względem wykonywanych zabiegów plastycznych, z liczbą ponad 1,5 mln rocznie, co daje 13% wszystkich operacji plastycznych na świecie. Większość, bo 88% przypada na zabiegi wykonywane na kobietach. Kraj kawy zajmuje drugie miejsce, zaraz po Stanach Zjednoczonych, pod względem liczby chirurgów plastycznych na świecie.

Najwięcej operacji plastycznych dotyczy powiększania biustów, które kosztują od 9 000 do 15 000 reali brazylijskich w zależności od miejsca w którym taki zabieg wykonujemy. Jeśli myślicie, że tylko bogaci ludzie mogą sobie na to pozwolić, to nie macie do końca racji. Większość klientów klinik plastycznych to zwykłe kobiety, jak kucharki, czy teleoperadorki, których miesięczne zarobki sięgają co najwyżej 1.000 reali. Jak to jest możliwe? Po pierwsze osoby takie oszczędzają na ten cel latami a po drugie kliniki oferują podzielenie zapłaty na 24 raty.

Prawie 10.000 za zabieg to jednak wciąż fura pieniędzy, dlatego też istnieją inne możliwości z których brazylijki korzystają. Pierwszą z nich jest wyjazd do sąsiadującej Boliwii, w której taki sam zabieg kosztuje około 4.000 reali, czyli ponad o połowę mniej. Wiele kobiet ze stanu Mato Grosso, znajdującego się najbliżej Boliwii, podróżuje tam autobusem ponad 40 godzin w jedną stronę, tylko po to by na miejscu wykonać zabieg.
Druga możliwość to niestety czarny market. O ile możemy się domyślać, że warunki w klinice boliwijskiej nie należą do najlepszych, o tyle wydaje mi się, że wielu Polaków nawet nie przypuszcza co oznacza czarny rynek operacji plastycznych w Brazylii, postaram się więc to streścić.

Jest jedna rzecz, która łączy Tajlandię z Brazylią, a są to „damy z niespodzianką”. W Brazylii większość tych „dam” trudni się wieczorami najstarszym zawodem świata i w celu „poprawy wyglądu” aplikują sobie silikony, zarówno w miejscach, w których normalne kobiety mają piersi, jak również w pośladkach, biodrach a nawet udach. Nie muszę chyba wspominać, że osobniki takie nie mają kart kredytowych więc nie mogą zapłacić w klinice na raty, poza tym wątpie by chciały na ten cel wydawać tak duże pieniądze, nie zapominajmy, że reprezentują oni najniższy poziom społeczeństwa. W tym przypadku osoby takie aplikują sobie silikon przemysłowy, np. popularny do tego celu model SF 1000. Osoby które wykonują zabieg, z reguły inne kobiety, chirurga plastycznego widziały może w amerykańskim serialu TV i w Brazylii znane są pod nazwą BOMBADEIRA. Do zabiegu wykorzystują one strzykawki z igłami dla zwierząt, np. koni, za pomocą których aplikują silikon przemysłowy w wybrane miejsca kobiecego ciała. Przekrój takiej strzykawki jest jednak za duży i otwory w ciele, powstałe na wskutek wbicia takiej igły nie zasklepiają się tak łatwo. Często rany takie spaja się zwykłym klejem, do sklejania drewna, plastiku czy porcelany (Super Glue). Cały „zabieg” przeważnie wykonywany jest w domu na zwykłym łóżku. Jeśli myślicie, że to koniec debilizmu to mam dla was złą wiadomość. Nawet w takim przypadku koszty trzeba ciąć i samozwańczy medycy zamiast zachować minimum sterylności i ostrożności przy strzykawkach i igłach, nie kupują nowych igieł, a odkażają je wrzątkiem i używają do innych „zabiegów”.
Nie wiem jaka jest ogólna liczba transwestytów w Brazylii, ale szacuje się, że 80% z nich używa silikonu przemysłowego w celu modelowania swojego ciała.

Podsumowując, Brazylia to raj dla chirurgów plastycznych i oszustów, którzy podają się za lekarzy specjalistów. Presja społeczeństwa, telewizja i internet z Facebookiem na czele pokazują piękne brazylijki, co w zwykłych kobietach rozpala chęć stania się takimi samymi „ikonami piękna”. Wiele dziewcząt i kobiet ryzykują życie poddając się operacjom z wątpliwymi lekarzami i w wątpliwych miejscach tylko po to, by mogły pochwalić się wydatniejszym biustem na Facebooku. Jeśli więc dotrze do was kolejna informacja o śmierci następnej brazylijki po zaaplikowaniu sobie silikonu – nie dziwcie się. Głupich ludzi zawsze będzie więcej niż ludzi myślących.


sobota, 6 czerwca 2015

Brazylia i Chiny

Brazylia i Chiny


Obydwa kraje są partnerami we wspólnocie zwanej BRICS (Brazylia-Rosja-Indie-Chiny-Republika Południowej Afryki) i łączą je wspólne interesy. Przykładowo na rynku brazylijskim istnieje wiele chińskich firm, wśród których można wymienić m.in. firmę Midea – wytwarzającą produkty klimatyzacyjne, czy producentów samochodów, takich jak Chery, JAC czy Lifan.

Niecały miesiąc temu, 19 maja 2015 roku, Brazylia z Chinami podpisały 35 porozumień w których Chiny zobowiązały się do zainwestowania w kraju kawy 53 mld dolarów. Wśród największych projektów, jest zainwestowanie przez Chńczyków w brazylijskiego potentata naftowego, Petrobras, 7 mld dolarów, złożenie zamówienia na 40 samolotów brazylijskiego Embraera, sfinansowanie 14 statków do przewozu rud żelaza, porozumienie w sprawie przetwarzania kukurydzy i soi oraz akty dwustronne o wzajemnych relacjach wymiany informacji technologicznych i informatycznych. Chiny zobowiązały sie także do utworzenia dla Brazylii funduszu o wartości 50 mld dolarów w celu finansowania projektów infrastrukturalnych.

Kolej Transoceaniczna


Chiny, Brazylia i Peru zobowiązały się do wybudowania kolei łączącej oba oceany, by usprawnić transprt kontenerów pomiędzy Chinami i Brazylią. Chiny są uzależnione od produktów spożywczych z Brazylii i dzięki wybudowaniu kolei, będą posiadały alternatywę dla Kanału Panamskiego. Poniżej projekt budowy tej kolei:


piątek, 5 czerwca 2015

Kuchnia brazylijska cz. 1 - Feijoada

Gdy myślimy o polskiej potrawie narodowej, natychmiast przychodzi nam na myśl schabowy lub pierogi. W Brazylii potrawą narodową numer 1 jest tzw. Feijoada (czyt. feiżoada), czyli gulasz na bazie czarnej fasoli.


Brazylijska potrawa narodowa - Feijoada*

Historia tej potrawy łączy się z historią Brazylii. W czasach gdy właścicielami ziemskimi i najbogatszymi ludźmi w Brazylii byli Europejczycy i ich potomkowie, którzy zajmowali się handlem kawą, złotem, czy cukrem, spożywali oni najlepszej jakości mięso. Resztki których nie byli w stanie, lub nie chcieli zjeść, lądowały jako odpadki, lub pożywienie, które ich służba mogła wykorzystać. Służący z pozostałości po posiłkach swoich panów przyrządzali potrawy. Ilość mięsa nie była jednak na tyle duża by zaspokajać ich potrzeby, dlatego mieszali mięso z fasolą i wodą, by zapełnić swoje żołądki. Tak powstała tzw. Feijoada.

Gdy po raz pierwszy odwiedziłem Brazylię, mocno się zdziwiłem. W moim przekonaniu, tak ciepły kraj opiera swoją kuchnię na owocach, rybach i zdrowym jedzeniu. Rzeczywistość jest jednak inna. Oczywiście osoby które dbają o swoje zdrowie, ze względu na lepszy dostęp do owoców tropikalnych i ryb, wykorzystują je w swojej kuchni, lecz jest to znikomy procent ludności. Ceny wołowiny, wieprzowiny czy drobiu są praktycznie takie same, jedynie ryby są nieco droższe, co powoduje, że większość mieszkańców Brazylii opiera swoją kuchnię na mięsie, ryżu i fasoli. 


Obecnie Feijoada, nie jest taka sama jak za czasów niewolników, lecz wciąż bazuje na czarnej fasoli. Obecni Brazylijczycy spożywają feijoadę z ryżem oraz farofą (mieszanką mąki, moniaku, cebuli, czosnku, jajek i bekonu w postaci proszku) i potrawa ta nie jest już kojarzona z najbiedniejszymi warstwami społeczeństwa. 

* zdjęcie pobrano ze strony:

środa, 3 czerwca 2015

Mercosul

W ostatnich czasach państwa łączą się w większe organizacje w celu ochrony swoich interesów. Większość z nas zna Unię Europejską, Unię Euroazjatycką, czy Północnoamerykański Układ Wolnego Handlu, znany jako NAFTA. Niewielu jednak kiedykolwiek słyszało o sojuszu nazywanym Mercosul (Mercosur). Poniżej przedstawię najważniejsze informacje na jego temat.




Mercosul – znany również jako Wspólny Rynek Południa (z hiszpańskiego: Mercado Común del Sur) jest unią celną pięciu krajów Ameryki Południowej. Wewnątrz wspólnoty występuje strefa wolnego handlu i wspólna polityka handlowa.

Historia

Ameryka Południowa przez pięć wieków była obszarem na którym toczono walki o wpływy gospodarcze i terytorialne pomiędzy Portugalczykami i Hiszpanami. Jako przykład można podać teren na którym leży dzisiejsze państwo Urugwaj, które było w przeszłości hiszpańskie, portugalskie, ponownie hiszpańskie a później brazylijskie.
W XVI i XVII wieku Hiszpania zorganizowała specyficzny system handlu ze swoimi koloniami w Ameryce Południowej, zezwalający tylko kilku portom morskim na wysyłanie i odbieranie towarów. Dla takiego miasta jak Buenos Aires, było to realne zagrożenie gospodarcze i ludność zamieszkująca to miasto widziała tylko jedno wyjście z trudnej sytuacji – nielegalny handel z Brazylia. Była to pierwsza, nieformalna wymiana handlowa pomiędzy tymi krajami.
Rozmowy dotyczące utworzenia regionalnego rynku gospodarczego dla krajów Ameryki Łacińskiej sięgają roku 1960, kiedy ustanowiono Stowarzyszenie Wolnego Handlu Ameryki Łacińskiej – ALALC (Associação Latino-Americana de Livre Comércio). Organ ten w 1980 roku został zastąpiony przez Stowarzyszenie Integracji Ameryki Łacińskiej – ALADI (Associação Latino-Americana de Integração). Niedługo później Brazylia i Argentyna poczyniły kolejne kroki w tej materii, podpisując w 1985 roku Deklarację z Foz do Iguaçu (Declaração do Iguaçu). Stworzenie takiej umowy było wynikiem zmian politycznych, gdyż oba kraje uwolniły się w tym czasie spod dyktatury i konieczne stało się nowe porozumienie gospodarcze. Oba kraje łączyło coś jeszcze, zarówno Brazylia jak i Argentyna miały duże zadłużenia zagraniczne powstałe w czasach sprawowania władzy wojskowej, duże potrzeby rozwoju i brak pieniędzy. Niespełna trzy lata później, podpisano kolejny Traktat o Integracji, Współpracy i Rozwoju (Tratado de Integração, Cooperação e Desenvolvimento), ustanawiający wspólny rynek i możliwość dołączenia do niego innych krajów Ameryki Południowej.
Wraz z przyłączeniem się Paragwaju i Urugwaju, wszystkie cztery kraje stały się sygnatariuszami Traktatu z Asuncion z 1991 roku, który ustanowił Wspólny Rynek Południa (Mercado Comum do Sul). Głównym celem przyświecającym powstaniu tej idei był sojusz handlowy mający na celu stymulowanie gospodarek regionalnych, swobodny przepływ towarów, osób, siły roboczej i kapitału, realizowany m.in poprzez likwidację ceł.  
Jedną z głównych przyczyn niepewności prawnej związanej ze stowarzyszeniem był brak stałego trybunału. W odpowiedzi na ten problem w 2004 roku utworzono Stały Trybunał Arbitrażowy Mercosur (Tribunal Arbitral Permanente de Revisão do Mercosul)  zlokalizowany w mieście Asunción w Paragwaju.

Dołączenie Wenezueli

W pierwotnej wersji Mercosul składał się z Brazylii, Argentyny, Paragwaju i Urugwaju. Po usunięciu prezydenta Paragwaju – Fernando Lugo, za pomocą impeachmentu, uczestnictwo Paragwaju we wspólnocie zostało zawieszone. Tym samym przed Wenezuelą otworzyła się szansa na dołączenie, jako pełnoprawnego członka do Mercosul, co wcześniej nie było możliwe ze względu na weto Paragwaju. W dniu 31 lipca 2012 roku Wenezuela została piątym członkiem Mercosul.

Członkowie

Obecnie Mercosul składa się z pięciu członków zwyczajnych: Brazylii, Argentyny, Urugwaju, Paragwaju i Wenezueli.
Pięć krajów jest powiązanych z Mercosul, a są to: Chile, Boliwia, Kolumbia, Ekwador i Peru.
Dodatkowo dwa kraje mają status obserwatorów, a są to Nowa Zelandia i Meksyk.

Umowy z innymi regionami

W dniu 17 grudnia 2007 Izrael podpisał z krajami stowarzyszonymi w Mercosul pierwszą umowę o wolnym handlu, TLC (Tratado de Livre Comércio). Podobna umowa została podpisana 2 sierpnia 2010 roku z Egiptem.

Bank Południowy – Banco do Sul


W 2009 roku, w celu utworzenia funduszu walutowego i instytucji udzielającej kredytów, powstał Bank Południowy. Do powstania banku, mocno przyczynił się były przydent Wenezueli Hugo Chavez, który chciał w ten sposób uniezależnić się od Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego. 


Ciekawostki

Podobnie jak w przypadku krajów należących do Unii Europejskiej, dla krajów należących do Wspólnego Rynku Południa, najpierw występuje nazwa Mercosul, a dopiero pod nią jest wymieniona nazwa kraju z którego pochodzi paszport. Przykładowo na paszporcie brazylijskim mamy najpierw Mercosul, a dopiero później - Federacyjna Republika Brazylii.