poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Brazylijczycy, mistrzowie asfaltu?

Zdj.1 - Ayrton Senna

Zaryzykuję stwierdzenie, że większość z nas zna brazylijskich kierowców F1, jak Ayrton Senna czy Felipe Massa. Spędzając trochę czasu w Brazylii obserwowałem wszystkie sporty motorowe, które odbywają się bądź w Brazylii bądź z udziałem brazylijczyków. Można śmiało powiedzieć, że w kwestii sportów motorowych, Brazylia jest wylęgarnią talentów.


To co od razu rzuca się w oczy, to mnogość sportów motorowych w których udział biorą mieszkańcy kraju kawy. Obecnie w F1 mamy dwóch reprezentantów tego kraju: Felipe Massa oraz Felipe Nasr. Dodatkowo przed laty mogliśmy podziwiać w barwach F1 takich brazylijskich kierowców jak Nelson Piquet, Rubens Barrichello oraz Bruno Senna.

Zdj. 2 - Felipe Massa w obecnym sezonie

W wyścigach IndyCar, bardzo popularnych w Stanach Zjednoczonych, również mamy reprezentantów Brazylii – Hélio Castroneves, zajmującego obecnie czwartą pozycję oraz Tony’ego Kanaan – zajmującego obecnie 9tą pozycję.

Zdj. 3 - Helio Castroneves w IndyCar


Ponadto od 2010 do 2013 roku w barwach NASCAR, serii Camping World Truck, startował brazylijski kierowca Miguel Paludo. 

Zdj. 4 - Miguel Paludo w NASCAR w 2013 roku


Ze sportami motorowymi (F1, NASCAR, Daytona) był związany również kolejny reprezentant kraju kawy - Christian Fittipaldi.

Na takim tle Polska wygląda dość słabo. Wszyscy pamiętamy Roberta Kubicę, naszego rodzynka w F1, lecz można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, ze nie wróci on już do tego sportu.

Drugim naszym narodowym towarem eksportowym jest Kuba Giermaziak, jednak i on nie ma póki co zamiaru zmieniać wyścigów, więc pozostanie w Porsche Supercup.

Żeby być obiektywnym należy przyznać, że próżno szukać sukcesów brazylijczyków w innych wyścigach niż te rozgrywane na asfaltowych torach. Nie przypominam sobie aby ktoś z tego kraju odnosił sukcesy w FIA World Rally Championship. Podobnie sytuacja wygląda z Rajdem Dakar (dawniej Paryż-Dakar). Śmiało można więc stwierdzić, że brazylijczycy to mistrzowie ale wyłącznie asfaltu.

Zdj. 5 - Brazylijski kierowca WRC - Daniel Oliveira


Jakie wyścigi są organizowane w Brazylii? 


Otórz są trzy rodzaje wyścigów rozgrywane wyłącznie na brazylijskich torach i transmitowane w brazylijskiej TV:
  • Pierwszy z nich to Stock Car – czyli wyścigi samochodów turystycznych, w których obecnie bierze udział m.in Rubens Barrichello, były kierowca F1 (rozgrywany na 9 różnych torach w Brazylii)


Zdj. 6 - Brazylijskie wyścigi Stock Car

  • Drugi z nich, to Fórmula Truck – czyli wyścigi samochodów ciężarowych, również emitowane przez brazylijską TV (rozgrywany na 10 różnych torach w Brazylii).


Zdj. 7 - Fórmula Truck w obecnym sezonie

  • Trzeci w nich, to Porsche GT3 Cup Challenge Brasil (rozgrywany na 6 różnych torach w Brazylii).


Zdj. 8 - Porsche GT3 Cup Challenge Brasil - pierwszy wyścig w Kurytybie


Czy istnieje choć jedna forma wyścigów w Polsce, która byłaby rozgrywana w całości w naszym kraju i transmotowana za pomocą naszej TV? 


Odpowiedź pozostawiam bez komentarza.

Pomocne linki:



Linki do zdjęć:









wtorek, 18 sierpnia 2015

Brazylia – zmarnowane nadzieje i mistrzowie korupcji

Zdj.1 - Najlepsza grafika opisująca sytuację Brazylii

Brazylia to rozległy kraj o ogromnym potencjale ludzkim i gospodarczym. Występowanie surowców oraz położenie geograficzne mogłyby uczynić z niej jedno z najsilniejszych państw na świecie. Po kilku latach ciągłego wzrostu gospodarczego i rozbudzonych nadziei przyszło jednak ogromne rozczarowanie. W tym roku Brazylia przeżywa głęboki wewnętrzny kryzys z którego nie wyjdzie już tak silna jak wcześniej.


Mieszkańcy takich państw jak Japonia, Nepal, Indonezja czy Stany Zjednoczone wiedzą, że grożą im systematyczne trzęsienia ziemi i są oni do nich przygotowani. Brazylia ma to szczęście, że tego typu naturalne kataklizmy tam nie występują. Niestety od kilku miesięcy dosłownie dzień po dniu w kraju kawy występują wstrząsy związane z ekonomią i gospodarką, na co wydaje się, że zwykły senhor Silva nie był przygotowany. Cóż takiego wydarzyło się w tym kraju, gdzie oficjalnie jeszcze w marcu 2014 roku bezrobocie wynosiło zaledwie 5% i w połączeniu z kulturą latynoską tworzyło idealnych wręcz konsumentów ciągle napędzających gospodarkę? Odpowiedź jest jedna – POLITYCY! Ale o tym nieco później.

Niech każdy z nas zastanowi się przez chwilę, jakie możliwości destrukcji państwa ma zwykły obywatel a jakie sprzedajny lub pazerny polityk.
Zwykły obywatel by przeżyć musi pracować oraz wydawać pieniądze na siebie i rodzinę. Nawet jeżeli będzie chciał coś zakombinować i nie płacić podatków, może to zrobić jedynie w bardzo ogranicznonym stopniu. Każda praca jest przecież opodatkowana a praca na czarno w Brazylii prawie nie istnieje (jeżeli już, to na czarno pracują obywatele innych państw z Ameryki Południowej, jak: Kolumbijczycy, Chilijczycy czy Wenezuelczycy). Poza tym każdy produkt w Brazylii naszpikowany jest różnego rodzaju podatkami, przez to robiąc normalne zakupy w supermarkecie średnio 25-35% ceny jaką przyjdzie nam zapłacić to właśnie podatki.

Powyżej wspomniałem, że brazylijczycy to praktycznie idealni konsumenci. Będąc tutaj i obserwując ich życie widziałem, że wzrost gospodarczy z początku lat 2000 spowodował, że zaczęli oni żyć jak Amerykanie czy Europejczycy, do których ciągle aspirują. Szczegół w tym, że płącą za to 2-3 razy więcej i przez to muszą wydawać ogromne pieniądze, często kupując na kredyt. Przykład pierwszy z brzegu, średniej jakości nowa lodówka kosztuje tu 1500 reali, przy płatności z górny, a przy płatności podzielonej na 12 czy 24 raty, jej cena na końcu wyniesie około 2500 do 3000 reali. Podobnie jest z telefonami komórkowymi, telewizorami czy samochodami. Obecnie te produkty są bardzo popularne a ludzie nie wyobrażają sobie bez nich życia. Co do samochodów, to o ile w Polsce przeciętny obywatel jest w stanie odłożyć około 10-15 tys i kupić w miarę dobry używany samochód, płacąc gotówką, o tyle w Brazylii za te same pieniądze dostaniemy trupa. Za prosty, nadający się do jazdy samochód, który nie ukończył 18 lat, będziemy musieli wydać około 25 tysięcy. Oczywiście przy średnich zarobkach na poziomie 2000 reali brutto jest to kwota nierealna do zapłaty gotówką. Z tego też powodu wszystkie komisy oferują spłatę na raty, z odpowiednim procentem oczywiście.

Zapewne pomyślicie, że kryzys który teraz nastał jest wynikiem tego, że brazylijczycy brali wszystko na kredyt a potem nie spłacali – to jednak nie jest prawda, w dużej większości spłacają oni zadłużenia i na potwierdzenie moich słów, poszukajcie sobie informacji o wynikach finansowych największego i najpopularniejszego w Brazylii prywatnego banku Itaú.
Popatrzmy na poniższe wykresy pokazujące wyniki na giełdach brazylijskiego banku Itau i “polskiego” banku PKO BP:

Zdj, 2 - Cena akcji banku Itaú na brazylijskiej giełdzie

 
Zdj. 3 - Ceny akcji banku PKO BP na polskiej giełdzie

Operacja „Płynny Pieniądz”


Zdj.4 - Petrobras, do niedawna chluba Brazylii
Jednym z największych i najbardziej rozpoznawalnych brazylijskich przedsiębiorstw jest potentat naftowy Petrobras. Jeśli chcemy szukać początków kryzysu to właśnie to jest punkt wyjściowy. Przekleństwem tego przedsiębiorstwa było to, że było ono państwowe i wszystkie sępy w postaci polityków i złodziei (biznesmenów) zlatywały się w to miejsce. Rozumiem, że niektóre firmy moga upadać gdyż rynek bezlitośnie je zweryfikował, być może przecenili realne zapotrzebowanie na swoje produkty itp. Jednak przemysł naftowy to zupełnie inna sprawa, tam nie produkuje się niczego od zera, korzysta z naturalnych zasobów (wg mnie należących do wszystkich mieszkańców tego kraju) i sprzedaje praktycznie z pozycji monopolisty. Jak zatem można było doprowadzić dojną krowę do ruiny? Chyba tylko politycy to potrafią. Poniżej przedstawię wykres przedstawiający wartość akcji Petrobrasu na przestrzeni ostatnich 5 lat z nowojorskiej giełdy NYSE:

Zdj. 5 - Ceny akcji Petrobrasu na Wall Street 

Nie trzeba być geniuszem żeby po jednym spojrzeniu na ten wykres zauważyć, że z roku na rok akcje spadały na łeb. Polityków jednak to nie ruszało, kradli dalej.

Sposób w jaki wyciągano pieniądze od Petrobrasu polegał albo na trefnych inwestycjach, jak np. zakup pola naftowego w Texasie, które nigdy nie było wykorzystywane albo przy pomocy chamskiej złodziejki – przelewów bankowych z Petrobras na szwajcarskie, prywatne konta przy pomocy banku specjalizującego się w obsłudze grup przestępczych - HSBC, który to bank w tym roku w podskokach wyniósł się z Brazylii (zaraz po odkryciu malwersacji i wszczęciu śledztwa). 

Dziś okazuje się, że okradanie krajowego giganta trwało od minimum 9 lat, dla przypomnienia obecna partia polityczna PT rządzi nieprzerwanie oraz z pełnią władzy od 12 lat i to politycy tego ugrupowania są odpowiedzialni za tą korupcję. 

Ile stracił na tym Petrobras? Wyliczenia wskazują na około 21 mld reali. Aby pomóc wyobraźni:

  • Jest to w przybliżeniu roczny dochód netto tego przedsiębiorstwa
  • Można za te pieniądze wybudować dwie nowe wierze WTC lub zakupić takie 4 kluby piłkarskie jak Real Madryt, Barcelona, Chelsea i Inter Mediolan (wszystkie 4 a nie 1 z 4).

Zdj. 6 - Dochody netto Petrobrasu w ostatnich latach
W 2014 roku dochód netto przedsiębiorstwa wyniósł 21,5 mld reali NA MINUSIE!

Operacja „Afrykańskie Gazy”


To jednak nie koniec wyczynów „wybrańców narodu”. 
Jeśli mówimy o energii elektrycznej w Brazylii, to mamy na myśli przede wszystkim elektrownie wodne. Orientujący się w temacie wiedzą, że w Brazylii powstała druga co do wielkości hydroelektrownia świata Usina Hidroelétrica de Itaipú, zaopatrująca w energię elektryczną zarówno część Brazylii jak Paragwaj.

Zdj. 7 - Hydroelektrownia w Itaipú

Niestety nie wszystko jest takie przemyślane i jest powodem do dumy. Jedna z elektrowni na południu Brazylii w stanie Rio Grande do Sul, od 2008 roku była zasilana gazem płynącym przez rurociąg wprost z Argentyny. Niestety problemy wewnętrzne południowego sąsiada spowodowały, że przepływ gazu zaczął być limitowany. W związku z tym rząd brazylijski musiał wymyślić inną taktykę. Tęgie głowy wpadły na pomysł, aby gaz był transportowany drogą morską z Afryki, a dokładniej z Nigerii. Problem w tym, że miał on być transportowany najpierw do Argrntyny a dopiero później do Brazylii.

Zdj. 8 - Obrazek demonstrujący plan dostarczania gazu z Nigerii


Oficjalnie nikt nie chce odpowiedzieć na pytanie o koszty takiej inwestycji oraz o zasadność takiego rozwiązania. Można jednak wyczuć nosem, że ten afrykański gaz jest szczególnie śmierdzący.

Można by tak jeszcze długo pisać na temat miliardów pochodzących z publicznych pieniędzy i zmarnowanych na niedokończone inwestycje rządu brazylijskiego. Każdy kraj może tolerować rządy głupców lub złodziei ale przez ściśle określony czas. Wszystko wskazuje na to, że w Brazylii czas ten się skończył.

Ostatnio w Polsce w wyniku upałów drastycznie spadł poziom rzek, powodując niemałe problemy dla polskich elektrowni. Podobna sytuacja wystąpiła przed kilkoma miesiącami w Brazylii. Jak jednak zareagował rząd? Zrobił to co umie najlepiej, podniósł ceny energii elektrycznej aby „zachęcić” ludzi do jej oszczędzania. Był to gwóźdź do trumny, gdyż przez to koszty każdego produktu i koszty pracy znacznie wzrosły. Jeśli dodamy do tego wszystkiego zeszłoroczną organizację Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej oraz przyszłoroczną organizację Letnich Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro, mamy kłopoty z budżetem jak w banku.

Sytuacja na dziś


Przed kilkoma dniami agencja ratingowa Moody’s obniżyła pozycję Brazylii. Jest więc to jasny przekaz dla potencjalnych inwestorów, że eldorado się już skończyło i nie ma co tam inwestować. Obecnie każdego dnia tysiące osób traci pracę. 

Wszystko zaczęło się od koncernów produkujących samochody, którzy zanotowali dwucyfrowy spadek sprzedaży nowych aut w stosunku do poprzedniego roku. Aby się ratować, zaczęli oni wysyłać pracowników na przymusowe urlopy i w końcu ich zwalniać. Ponieważ Brazylia jest jednym z największych producentów motoryzacyjnych, na bruk poszły dziesiątki tysięcy osób. Osoby te jak można się spodziewać, zaczęły oszczędzać pieniądze, powstrzymywać się od nowych zakupów i czyścić swoje konta w banku. Na zasadzie domina wpłynęło to na inne przedsiębiorstwa, w tym na największą sieć marketów RTV/AGD oraz na poddostawców, w tym huty stali a nawet firmy informatyczne.

Mam wrażenie, że najgorsze dopiero przed Brazylią, która w razie jakiegoś zewnętrznego tąpnięcia na rynkach walutowych zostanie żywcem pogrzebana.


Na koniec niech każdy się zastanowi, czy olewanie wyborów to rzeczywiście dobre wyjście. Mimo młodego jeszcze wieku pamiętam rządy SLD, PIS i PO. Żadne z tych ugrupowań nie zrobiło nic by zmodernizować i usprawnić nasz kraj, a wręcz przeciwnie. Nie idąc na wybory, godzimy się by te same osoby znów rządziły a polityczni bandyci czuli się w 100% bezkarnie, bo bez naszej zgody oni sami się wybiorą. Trudno mieć pretensje do złodzieja że kradnie i to w naszym interesie leży to żeby mu pokazać gdzie jego miejsce. W codziennym życiu wszyscy, nawet dzieci wiedzą, że miejsce bandyty jest w więzieniu, dlaczego więc ciągle pozwalamy tym samym dziadom rządzić? Przykład Brazylii pokazuje, że najsilniejsze państwo może pójść na dno jeśli nieodpowiednie osoby zabiorą się za jego zarządzanie. Czy Ty drogi czytelniku uważasz, że obecnie w naszym kraju rządzą odpowiednie osoby? 

niedziela, 16 sierpnia 2015

Przegląd Brazylii przed Letnimi Igrzyskami Olimpijskimi 2016

Za niespełna rok odbędą się Letnie Igrzyska Olimpijskie w Brazylii. Jak ten kraj jest przygotowany pod względem zawodników? Na to pytanie można częściowo odpowiedzieć przybliżając wyniki niedawno zakończonych Mistrzostw Panamerykańskich.




Brazylia w tych mistrzostwach zajęła przewidywane 3cie miejsce, tuż za Stanami Zjednoczonymi i Kanadą:

Kraj
Złoty medal
Srebrny medal
Brązowy medal
Suma
Stany Zjednoczone
103
81
81
265
Kanada
78
69
70
217
Brazylia
41
40
60
141
Kuba
36
27
34
97

Można więc mieć nadzieję, że Brazylia może namieszać w klasyfikacji medalowej, szczególnie w pływaniu, judo i lekkiej atletyce.

Wszystko to jednak nie robi wrażenia gdy zestawimy te same wyniki z Para Olimpiadą Panamerykańską (Parapan), która dopiero co się zakończyła. W ogólnym rozrachunku Brazylia została niekwestionowanym liderem!:

Kraj
Złoty medal
Srebrny medal
Brązowy medal
Suma
Brazylia
109
74
74
168
Kanada
50
63
55
135
Stany Zjednoczone
40
51
44
113
Meksyk
38
36
39
90

Wystarczy jeszcze raz spojrzeć na wynik w złotych medalach: Brazylia 109, druga z kolei Kanada zdobyła zaledwie 50!.

Szczerze mówiąc osoby niepełnosprawne w Brazylii mają powód do dumy, a wszelkiej maści kopacze i "gwiazdy" sportu jedynie do wstydu. W ostatnim roku Brazylia przegrała wszystko co mogła przegrać:

  • Mistrzostwa Świata w piłce nożnej: pamiętne 7:1 z Niemcami oraz przegrany mecz o 3cie miejsce z największym wrogiem - Argentyną
  • Mistrzostwa Świata w piłce siatkowej: najpierw przegrali z Reprezentacją Polski, w tym roku – lepiej nie mówić
  • Dopiero trzecie miejsce w Pan American 2015

Jedynie osoby niepełnosprawne pokazały klasę i zdeklasowały rywali!


Jak dla mnie to właśnie te osoby są aktualnie mistrzami sportu w Brazylii, reszta – WSTYD!

Link do zdjęcia:

http://www.cpb.org.br/wp-content/uploads/2015/08/Cerimonia_WA19463.jpg

środa, 12 sierpnia 2015

Miasta Brazylii cz. 7 - Campos do Jordão

Większość brazylijczyków śnieg i chłód widzi jedynie na ekranie swoich telewizorów. Podczas Świąt Bożego Narodzenia w brazylijskiej TV również puszczane są filmy familijne rodem z Hollywood. Problem pojawia się, gdy dzieci wychowywane zawsze w słońcu pytają rodziców dlaczego zawsze w TV podczas świąt pokazują filmy z tym czymś białym i ludzie noszą grube ubrania. Właśnie teraz panuje tutaj zima, przynosząc temperaturę 25-30 stopni każdego dnia (na plus oczywiście).Z tego powodu większość brazylijczyków chce wyjechać gdzieś, gdzie poczują prawdziwą zimę i specyficzny klimat oraz będą mogli ubrać ciepłe ubrania i porobić sobie zdjęcia. Ci bogatsi mogą odwiedzić Stany Zjednoczone, czy południe Argentyny, co jednak z tymi biedniejszymi? Mieszkańcy São Paulo znają odpowiedź – Campos do Jordão.


Campos do Jordão – jest miastem położonym w stanie São Paulo, odległym od największego miasta w Ameryce Południowej o 180 km a od Rio de Janeiro o około 350 km. Istnieją 2 podstawowe rzeczy wyróżniające to miasto na tle innych:

  • Położenie – miasto położone jest na wysokości 1 628 m.n.p.m, co jest brazylijskim rekordem i w czasie zimowym występują tu czasem ujemne temperatury


  • Architektura – gdy spojrzymy na większość budynków, szczególnie w centrum miasta, od razu zgadniemy, że architektura pochodzi z kraju gdzie osoby mówią sobie rano „Guten Morgen” a nie „Bom dia”. Stąd też miasto to nazywa się „Brazylijską Szwajcarią”




Historia


Pierwszymi mieszkańcami tego regionu byli oczywiście Indianie. Po przybyciu na te tereny Portugalczyków, to właśnie oni zaczęli zagarniać te ziemie. W końcu właścicielem terenów ziemskich w tamtym rejonie został Manuel Rodrigues do Jordão, od nazwiska którego powstała nazwa miasta. W XIX wieku zaczęto dzielić wielkie posiadłości na mniejsze regiony i tak przyjmuje się za oficjalną datę założenia miasta dzień 29 kwietnia 1874 roku.

Niedługo później rejon Campos do Jordão zyskał sławę dzięki swoim zdrowotnym właściwościom, szczególnie w leczeniu chorób płuc. Zaczęto więc inwestować w to miejsce i w latach 1920-1930 zaczęto budować pierwsze senatoria i uzdrowiska.


W latach ’50 zaczęto jeszcze bardziej stawiać na turystykę, wynikiem czego jest wielka popularność miasta w całej Brazylii.



Ciekawostki:


  • W mieście widać duże wpływy ludności niemieckojęzycznej, w 1999 roku otworzono np. browar o nazwie Baden-Baden sprzedający piwo na wzór trunków niemieckich


Piwo Campos do Jordão - naturalne piwo o różnych smakach w cenie ponad 20 reali za butelkę


  • Spośród wszystkich 50 tys mieszkańców miasta, ludność biała stanowi ponad 80% całości

  • W mieście corocznie organizowany jest międzynarodowy festiwal muzyki klasycznej


  • Miasto znane jest również z produkcji czekolady wysokiej jakości, znajduje się tam również Muzeum Czekolady


  • Szczególne właściwości miasta spowodowały iż wielu z najbogatszych obywateli Brazylii wybudowało tam swoje posiadłości a w niektórych hotelach za noc możemy zapłacić nawet 8000 reali za jedną osobę

  • Jedną z atrakcji miasta jest przejazd zabytkowym składem z lokomotywą parową







poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Brazylijska TV

Jestem przekonany, że wielu z was ma dość polskiej TV. W sumie nie dziwię się, bo biorąc pod uwagę zakres programowy + obowiązkowy abonament, oferta jest na żenującym poziomie. Jako pocieszenie powiem tylko, że nie oglądaliście brazylijskiej TV.


Swojego czasu oglądałem jeden z odcinków serialu animowanego „The Simpsons” na temat Brazylii. Brazylijska TV została tam satyrycznie przedstawiona jako miejsce jednego aktora – prowadzącego „show”, otoczonego grupą tańczących, skąpo ubranych kobiet. Niestety więcej w tym prawdy niż żartu. Poniżej przedstawię najpopularniejsze programy w bezpłatnych brazylijskich kanałach TV.

Zdj. 1 - Brazylijska TV wg The Simpsons

Od rana telewizja raczy nas programi śniadaniowymi, żywcem skopiowanymi z amerykańskiej TV, gdzie prowadzący zarabiający setki tysięcy reali na miesiąc próbują „nauczać” zwykłych obywateli jak żyć i jak można zmienić swoje życie, wydając przy tym dziennie więcej niż minimalna płaca w kraju.  Przypomina to raczej księdza nauczającego jak należy żyć w małżeństwie......


Zdj. 2 - Ana Maria Braga - milionerka, która próbuje gotować na wizji


Później jest już tylko gorzej. Przed południem albo mamy do dyspozycji telenowelę albo oglądanie powtórek meczów wraz z komentarzami. Sory ale mam oczy i sam mogę wyciągnąć wnioski po oglądnięciu meczu. Nie potrzebuję do tego „ekspertów” doktoryzujących się nad tym przez pół godziny.

Zdj. 3 - Program Jogo Aberto - analizowanie każdego meczu aż do obrzydzenia

Co do telenowel, to o ile kilka/kilkanaście lat temu można było je oglądać, tak teraz głównie przedstawiane są tam związki homoseksualne oraz zdrady i agresja. Problem w tym, że ludzie chyba właśnie taki szajs chcą oglądać.

Zdj.4 - Nowela "Babilonia" - nawet stare baby dały się namówić na zagranie lesbijek


Około godziny 17 zaczynają się dwa programy (Brasil Urgente oraz Cidade Alerta) – oba trwające ponad 2 godziny i przedstawiające najnowsze kryminalne przypadki z Sao Paulo, czasem zdarza się, że na żywo możemy oglądnąć np. pościg za złodziejami, czy mordercami. Zastanawiające, że oba programy emitowane są od poniedziałku do soboty i ciągle mają o czym mówić.

Zdj. 5 - Brasil Urgente - codzienna dawka "kultury brazylijskiej"


Najgorzej jest niestety podczas weekendu. Oglądamy całą serię programów dla ludzi o ilorazie inteligencji w granicach 60-70, gdzie tym razem prowadzący zarabiający miliony miesięcznie „spełniają marzenia” zwykłych ludzi, wydając przy tym nie więcej niż kilkadziesiąt tysięcy, sponsorując przy okazji innych celebrytów i chamsko przerywając programy na reklamę np. proszku do prania.

Szczerze mówiac nie oglądam wogóle brazylijskiej TV, gdyż w moim prywatnym odczuciu uwłacza ona mojej inteligencji. Wiem, zabrzmiało buracko ale taka jest prawda.
Teraz dodam tylko kilka przykładów prowadzących programy w brazylijskiej TV oraz osoby które zostały przez tą TV wypromowane:

  • Luciana Gimenez – znana z tego że została zapłodniona przez wokalistę The Rolling Stones – Micka Jaggera, teraz prowadzi dwa programy w TV
  • Sabrina Sato – była uczestniczka Big Brothera, rozbierająca się kilka razy w Playboyu – posiada swój własny program w czasie największej oglądalności w sobotni wieczór
  • Andressa Urach – była uczestniczka reality show, znana z wypełniania swojego ciała silikonem i sprzedawania swoich wątpliwej jakości wdzięków za 7.000 dolców za godzinę – jest „dziennikarką” w jednej ze stacji TV
  • Alexandre Frota i Rita Cadillac – oboje są „gwiazdami” brazylijskich filmów porno, chętnie zapraszanymi do publicznej TV i przez nią lansowanych. Żenada to chyba zbyt łagodne słowo.

Co niedzielę w najpopularniejszym kanale TV w kraju (TV Globo) możemy oglądać program Faustao – gdzie sympatyczny grubasek raczy nas tanią rozrywką w towarzystwie skąpo ubranych młodych kobiet o uśmiechu sztuczniejszym niż piersi Pameli Anderson.

Zdj. 6 - Faustao

Nie sposób ponimąć ikonę brazylijskiej TV Silvio Santosa, który co niedzielę ma swoje show. Już pierwszy rzut oka na publiczność zgromadzoną w studio przypomina mieszkańców brazylijskich faweli. Najbardziej żenującym momentem jest gdy miliarder (majątek szacowany na 6 mld reali) Silvio Santos rzuca w powietrze 50 reali a zgromadzeni w studio rzucają się po te pieniądze jak zwierzęta.


Zdj. 7 - Miliarder zrzucający ochłapy publiczności

Dla totalnych półgłówków w niedzielę wieczorem puszczny jest program „Panico na Band”, który przesycony jest erotyzmem – hostessy ubrane są jedynie w bikini ze strongami a cały program opiera się o chamskie żarty na poziomie jaskiniowca.

Zdj. 8 - Panico na Band

Jedyny program jaki oglądam, zaczyna się około godziny 21 i puszczany jest jedynie raz w tygodniu w niedzielę, jego nazwa to Fantastico. Opowiada on o aktualnej sytuacji w kraju i dziennikarze tworzą to na poziomie, który mogę zaakceptować.

Niestety szczerzę muszę przyznać, że poziom najpopularniejszych kanałów w brazylijskiej TV jest poniżej oczekiwań średnio rozwiniętego człowieka. Pocieszeniem jest, że jeszcze nie doszło tutaj show „Rolnik szuka żony”....



Linki do zdjęć: