środa, 22 lipca 2015

Nieletni brazylijscy przestępcy w więzieniach dla dorosłych

Wczoraj natknąłem się na jednym z polskich serwisów informacyjnych na artykuł dotycznący zmiany prawa w Brazylii. Zmiany rządu nazwane zostały kontrowersyjnymi a przydługawy artykuł próbuje je atakować. Nie zgadzam sią z tym i poniżej powiem dlaczego.




Już we wstępie dowiadujemy się o tym, że:

Brazylijscy politycy zastanawiają się nad obniżeniem wieku odpowiedzialności karnej, co pozwoli na wsadzanie do więzień dla dorosłych nawet 16-latków. Obrońcy praw człowieka biją jednak na alarm. W zatłoczonych zakładach karnych, w których panoszą się gangi, nastolatkowie nie będą mieć szans na resocjalizację.” – są to słowa zacytowane przez brazylijską działaczkę z HSW (Human Rights Watch), czyli organizacji zajmującej się ochroną praw człowieka, z siedzibą w Nowym Jorku (czyt. Kasa płynie z Nowego Jorku).

Dalej mamy jakże wzruszające historie opowiadające jak to 17-letnia Patricia jedynie „ugodziła nożem” kuzynkę jej chłopaka, gdyż „nie mogła dłużej znieść toksycznej atmosfery”. 

Mamy przytoczoną historię Ricardo, który pierwszy raz zabił w wieku 11 lat – „Zebrali się w dwudziestu chłystków, naćpanych kokainą, w bermudach i z karabinami w rękach. To Ricardo pociągnął za spust, gdy wymierzali karę innemu nastolatkowi - zdrajcy donoszącemu konkurencyjnemu gangowi”.

Nieco niżej mamy tekst ku przestrodze:

16-latkowie będą sądzeni jak dorośli - za handel narkotykami posiedzą od 3 do 5 lat, za zabójstwo znacznie dłużej, nawet do 20 lat. Oczywiście będą też zamykani razem z dorosłymi w więzieniach. Może wtedy się czegoś w końcu nauczą?”.

Chwileczkę – czy autorka, z przekąsem dała nam znać, że więzienie to nie jest dobre miejsce na naukę? Naprawdę poważny argument, żeby młodocianych zabójców (wykonujących egzekucje) i handlarzy narkotyków od których niszy się życie milionów ludzi w Brazylii potraktować jak dzieci kradnące lizaka z kiosku.

Teraz robi się jeszcze ciekawiej:

...jedyne, czego się mogą nauczyć młodzi ludzie w tamtejszych karcerach, to prawo dżungli i doskonalenie przestępczego rzemiosła.

Haha, a na ulicy to niby jest lepiej? Skoro handlują prochami i zabijają to śmiem w to wątpić. Cóż nowego mogą nauczyć sie w więzieniu, hmm?? Przypominam, że nastolatkowie odpowiadają za dużą część bardzo ciężkich przestępstw w Brazylii, takich jak napady z bronią w ręku, zabójstwa z premedytacją, czy handel narkotykami. Nie są to niewinne osoby, które jeden raz w życiu popełniły błąd. Zdają sobie one bardzo dobrze sprawę z tego, co robią i jakie skótki może wywołać ich działanie. Poza tym kilkuletnia "kariera" bandyty, zabójstwa czy handel prochami – czy to są błędy? Dla mnie błąd to założyć rano dwie różne skarpetki...

Dalej jest jeszcze gorzej, przykładowo przytoczony został fakt iż w brazylijskich więzienich dochodzi do masowych egzekucji. Wspomne tylko, że nie umiera tam nikt niewinny! Są to normalne porachunki gangsterskie pomiędzy najgorszymi ścierwami na tej planecie, dla których strzelić komuś w głowe to jak splunąć na chodnik. Dlaczego nie obchodzi mnie nic, co spotyka tych więźniów? Bo jak już mówiłem, nie znajduje się tam nikt niewinny i każdy zasługuje na to, co go tam spotka!


Mniej więzień, więcej szkół


Jakże pięknie to brzmi, niestety rzeczywistość jest kompletnie inna. Handlując prochami człowiek bez żadnej szkoły i wyuczonego zawodu może zarobić tu około RS 4.000, czyli tyle ile początkujący inżynier i dwa razy więcej niż średnia krajowa. Nie trzeba być bystrym, by pokalkulować co się bardziej opłaca ...

Trochę faktów


Mieszkając w Brazylii poznałem przede wszystkim mentalność tych ludzi. Jest ona zupełnie inna niż Polaków i mierzenie ich tą samą miarą co nas jest totalnym nieporozumieniem. W większości (więszkość to nie wszyscy, gdyż jest tu duża grupa ludzi, którzy mają europejską mentalność, lecz to nie o nich mowa) jest to kraj bardziej prymitywny, liczy się szpan, kasa, wygląd, sex – oczywiście wszystko się ze sobą łączy, a na pierwszym miejscu jest kasa, która otwiera drzwi do wszystkiego co chcemy. Dla młodych ludzi, zapatrzonych w TV i internet, liczą się szybkie pieniądze, nie w głowach im lata spędzone w szkole i powolne wspinanie się po schodkach ich kariery zawodowej. Mówię to dlatego, że mimo iż coś, co działa bardzo dobrze, np w Skandynawii, zupełnie nie sprawdzi się tutaj, nie z tymi ludźmi. To jest podstawa od której należy w ogóle zacząć rozmowę.

Mimo iż w Brazylii nie ma wojny domowej ani żadnych innych konfliktów, np. na tle religijnym a ludność nie ma dostępu do broni, to wskaźnik zabójstw wynosi około 25 na 100 tys. mieszkańców i nadal rośnie. Dla porównania ten sam wskaźnik w większości krajów eurpoejskich wynosi ok 1-2 a w Stanach Zjednoczonych około 5.



Osobiście mógłbym płacić dwa razy większe podatki, jeśli zapewniono by mnie, że każdy kryminalista odsiedzi odpowiednią karę za swoje przestępstwo. Szkoły nic tu nie dadzą, bo już 10 letnie dzieci zaczynają tu swoją kryminalną karierę, właśnie dlatego, że nie grozi im za to żadna większa kara. Z tego powodu handlarze prochami wykorzystują dzieciaki do rozprowadzania towaru. Wybudowanie szkół, to nic innego jak postawienie budynków do których może ktoś będzie chodził a może nie....

Dla mnie więzienie to kara i każdy bandyta powinien się tam znaleźć, między innymi dlatego, by chronić przed nim społeczeństwo. Nie ważne, czy przestępca ma 15 czy 18 lat, nie czarujmy się, że 16-latek nie jest świadomy tego, co znaczy sprzedawać narkotyki czy zabijać!. Dlaczego mam oddawać swoje bezpieczeństwo w imię ochrony nastolatków, którzy już są do tego stopnia zdemoralizowani, że pomóc im może chyba tylko kula w łeb? A może właśnie to czego doświadczy taki 16-latek w brazylijskim więzieniu spowoduje, że po wyjściu nigdy nie będzie chciał tam wrócić?

Łatwo mówić piękne słowa żyjąc w zupełnie innym kraju i innej kulturze...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz